Spis treści:
Seriale a gra komputerowa – z czego wynika popularność tego typu adaptacji?
„The Last of Us”
„Sonic”
„Mortal Kombat”
„Pokemon”
Nadchodzące premiery seriali na podstawie gier
Seriale a gra komputerowa – z czego wynika popularność tego typu adaptacji?
Niektóre historie są uniwersalne, dlatego trudno się dziwić, że światy książek, gier i filmów przenikają się wzajemnie. Wystarczy przytoczyć przykład uniwersum Wiedźmina Andrzeja Sapkowskiego. Sprawdziło się nie tylko literacko, ale również serialowo oraz jako rozgrywka. Na fali głośnej premiery „The Last of Us”, dziś skupiamy się jednak na konkretnej grupie produkcji – serialach na podstawie gier.
Przeniesienie świata z gry komputerowej na film czy serial nie jest nowością. Wystarczy przywołać wspomniany „Tomb Rider”, gdzie gra wideo natchnęła scenarzystów. Podobnie było w przypadku filmu „Need for Speed”. W grze próżno szukać pasjonującej historii czy nawet intrygujących bohaterów. Hollywoodzkim producentom wystarczył jednak pomysł wyścigów ulicznych i główny motyw, żeby nakręcić produkcję z Aaronem Paulem.
Niemniej trend adaptowania gier wideo na ekrany nasilił się w ostatnich latach. Wynika to przede wszystkim z tego, że coraz częściej gra to gotowa fabuła ze wciągającym wątkiem głównym i sporą liczbą historii pobocznych. Nad takimi tytułami jak serie „Red Dead Redemption” czy „God of War” pracuje rzesza scenarzystów, którzy nierzadko tworzą fabuły, nieustępujące w niczym największym kinowym hitom. Jednocześnie wciąż spora grupa osób, które oglądają filmy, nie miała styczności z grami i na odwrót.Kolejny czynnik to rozwój technologiczny. Wiele gier adaptowanych jest na seriale animowane, a wynika to z faktu, że graficznie takie tytułu jak „Horizon Zero Dawn” nie wymagają znacznego „ulepszania” na potrzeby odcinkowej produkcji. Wystarczy więc czasami pominąć aspekt kontroli gracza, aby stworzyć znakomitej jakości film czy serial. A jakie seriale oparte na kultowych grach komputerowych w szczególności zwróciły naszą uwagę?
„The Last of Us”
Inspiracją do powstania tego artykułu była premiera nowego serialu na podstawie gry „The Last of Us”. Serial z Pedro Pascalem i Bellą Ramsey w rolach głównych już stał się hitem początku roku na platformie HBO Max, chociaż w momencie pisania tego tekstu, premiery nie miały jeszcze wszystkie odcinki pierwszego sezonu.
Sprawdź także: Nowości HBO GO na 2022 – jakie filmy i seriale przed nami?
Mogłoby się wydawać, że po „The Walking Dead” popularność postapokaliptycznych historii nieco osłabła. Niemniej wydana w 2013 roku gra studia Naughty Dogs sprawiła, że miłośnicy zombie odkryli na nowo potencjał ukryty w fabułach postapo. Twórcy podeszli do tego uniwersum w oryginalny, nieszablonowy sposób, co w połączeniu z wykorzystaniem kilku utartych rozwiązań zapewniło spektakularny sukces. Druga część gry z 2020 roku potwierdziła jakość produkcji, dzięki czemu „The Last of Us” zalicza się do ścisłej czołówki na rynku gier wideo.
A jak w porównaniu do pierwowzoru prezentuje się serial na podstawie gry? Twórcy z ramienia HBO podążyli wzorem oryginału i skupili się w znacznej mierze na relacji między głównymi bohaterami. Poszczególne historie przedstawione w kolejnych odcinkach sprawiają, że zapamiętujemy z serialu przede wszystkim perypetie bohaterów, a nie potwory czy niekończące się ucieczki. Zarówno w grze, jak i w serialu postapokaliptyczny świat jest napędzającym fabułę tłem, a nie głównym elementem „The Last of Us”.
„Sonic”
Charakterystyczny niebieski jeż jest dziś rozpoznawalnym elementem popkultury. W przypadku młodszych fanów istnieje spore prawdopodobieństwo, że pierwszy raz zetknęli się z Sonikiem, oglądając film lub serial. Zwłaszcza za sprawą najnowszych ekranizacji z Jimem Carreyem, legenda Sonica ożyła. Tymczasem korzenie tej postaci sięgają 1991 roku, kiedy to premierę miała gra „Sonic the Hedgehog” od japońskiego producenta Sega. Niedługo potem pojawił się animowany serial, a z czasem także film. Oprócz wspomnianej adaptacji filmowej najnowszy serial z udziałem niezwykle szybkiego, niebieskiego jeża to „Sonic Prime”, który miał premierę na platformie Netflix pod koniec 2022 roku.
„Mortal Kombat”
Z kultowej serii brutalnych gier wideo od lat czerpią twórcy filmów i seriali. Tytuł, który pojawił się na komputerach i automatach do gier w 1992 roku, szybko doczekał się animacji. 13-odcinkowa produkcja ujrzała światło dzienne w 1996 roku. Co ciekawe w powstanie animacji zaangażowanych było kilka uznanych nazwisk jak Luke Perry (dubbing Sub-Zero), Ron Perlman (Kurtis Stryker) czy Clancy Brown (Rayden).
W 1998 roku powstał serial aktorski, który jak na ówczesne standardy był naprawdę solidny. Najnowsza produkcja odcinkowa inspirowana grą „Mortal Kombat” to „Mortal Kombat: Legacy” z 2011 roku. Uniwersum brutalnych walk doczekało się również aż 17 filmów (osiemnasty ma mieć premierę w 2024 roku).
„Pokemon”
Nie wszyscy wiedzą, że słynne dziś na całym świecie Pokemony pierwotnie były grą wideo. Twórcą sympatycznych stworków był Satoshi Tajiri, który fascynował się owadami i grami. Pomysł połączenia rozgrywki z łapaniem fantastycznych stworzeń okazał się strzałem w dziesiątkę. Po błyskawicznym sukcesie gry „Pokémon” na początku 1996 roku już kilka miesięcy później fani mogli zagrać w grę karcianą, natomiast w 1997 roku powstało anime. Reszta jest już historią, a Pikachu i spółka to jedne z najbardziej rozpoznawalnych fikcyjnych stworzeń na świecie.
Nadchodzące premiery seriali na podstawie gier
Sukces „The Last of Us” i pozostałych tego typu produkcji przyniósł efekt śnieżnej kuli. Szczególnie aktywne jest na tym polu Sony. Producent już zapowiedział, że swoje odcinkowe wersje otrzymają takie tytuły jak „Horizon Zero Dawn” czy „God of War”, natomiast Netflix ogłosił, że planuje zekranizować grę „BioShock”.
Z kolei, jeżeli chodzi o filmy, tutaj największą uwagę przykuwa film „Death Stranding” na podstawie gry Hideo Kojimy. Produkcja zapowiada się niezwykle ciekawie, ponieważ już w powstawanie gry zaangażowali się znani aktorzy jak Norman Reedus czy Mads Mikkelsen, którzy użyczyli swoich głosów oraz wizerunku.