Najlepsze-ekranizacje-live-action-mang-i-anime-ktore-produkcje-warto-zobaczyc-Foto.jpeg
Rozrywka

Muzyka to mój sposób na życie - opowiada Grzegorz Hyży

20 kwietnia 2020 4 minuty czytania

Muzyka to mój sposób na życie - opowiada Grzegorz Hyży

Od dziecka wiedziałeś, że będziesz śpiewał?

Nie. Muzyka rzeczywiście była obecna w moim życiu od najmłodszych lat, ale śpiewanie nie do końca. Najpierw fascynowały mnie instrumenty, bardziej granie niż śpiewanie. W podstawówce na lekcjach muzyki, mimo że je lubiłem, wstydziłem się przyznać, że potrafię śpiewać.  

Pochodzisz z muzykalnej rodziny – czy to właśnie krewni „zarazili” cię muzyczną pasją?  

Tak, to prawda. Z pewnością ten fakt miał duży wpływ na ukształtowanie mojej pasji. Dziadek grał na akordeonie, jeden wujek na gitarze, a drugi na instrumentach klawiszowych. W domu, za sprawą taty, byłem na bieżąco z dyskografią najpopularniejszych zespołów muzycznych. Ojciec uwielbiał słuchać płyt takich grup, jak Queen, Dire Straits, Pink Floyd i U2, a ja razem z nim.  

Kto w świecie muzycznym jest dla ciebie autorytetem?  

Trudno byłoby mi przytoczyć jedno nazwisko, wraz z biegiem czasu i ciekawością do muzyki te autorytety i inspiracje zmieniały się dość często. Ze względu na sentyment i wspomnienia z najmłodszych lat, wskazałbym pewnie zespół Queen. Zapytany o współczesne inspiracje, oprócz wielogodzinnych przesłuchań debiutujących artystów, nadal na mojej liście są takie zespoły, jak Coldplay, Arctic Monkeys czy Kings of Leon.  

Dlaczego wybrałeś gitarę, a nie fortepian, saksofon czy skrzypce?  

Z kilku powodów. Przede wszystkim z sympatii do rockowych kapel. Początkowo wydawało mi się też, że ten instrument jest łatwiejszy do nauki. Z perspektywy czasu wiem, że był to dobry wybór, tym bardziej że gitara jest o wiele mobilniejszym instrumentem, który mogę zabierać na rożne wypady.  

Skąd wiesz, że jakiś utwór będzie dobry?  

Po prostu to czuję. Muszę być zadowolony z tego, co wychodzi spod mojej ręki. Nigdy nie mam 100-procentowej satysfakcji, ale wiem, że kiedyś w końcu to dzieło trzeba zakończyć i wypuścić w świat (śmiech).  

Który etap w tworzeniu muzyki jest twoim ulubionym?  

Każdy jest dla mnie fascynujący i ciekawy, ale najwięcej przyjemności sprawia mi komponowanie i produkcja. Jest w tym coś magicznego, kiedy z niczego, dzięki natchnieniu, w kilka momentów powstaje zlepek dźwięków, melodia, a potem tekst, w całości dając nam utwór.  

Masz za sobą długą karierę sportową. Miało to jakiś pośredni wpływ na twoją muzykę?  

Bardzo długo trenowałem sztuki walki, co na pewno ukształtowało mój charakter i osobowość. Upartość w dążeniu do celu, pokora, dystans do siebie i szacunek do ludzi to cechy, które zdecydowanie pomagają nie tylko w mojej, ale każdej profesji.  

Co teraz ci w duszy gra, nad czym pracujesz i kiedy możemy spodziewać się kolejnego albumu?  

Nad sobą. Cały czas (śmiech). A poważnie, przede mną, tak jak wspomniałem, trzecia płyta, nad którą pracuję już od momentu wydania poprzedniego albumu. Jaki będzie jej ostateczny kształt, czas pokaże. Nie chciałbym zdradzać zbyt dużo szczegółów i mówić o terminach. Każde takie publiczne zobowiązanie rodzi we mnie pewną presję, a taki stan nie sprzyja tworzeniu nowych dźwięków.  

Co jest dla ciebie ważne w życiu?  

Jestem pewien, że nie chodzi o to, żeby często, na siłę i wbrew sobie uszczęśliwiać innych. Każdy z nas ma jedno życie i powinien dążyć do tego, żeby być z niego zadowolonym. Ja szczęście odnalazłem w muzyce i w rodzinie. Nie wiem, co będzie jutro, za tydzień czy za miesiąc, ale jeśli zdrowie mi na to pozwoli, chciałbym moc rozwijać swoje pasje. Cały czas się uczę, zdobywam wiedzę, jest mnóstwo dziedzin, które stanowią dla mnie niezbadane pole. Wiele jeszcze przede mną do odkrycia.  

Kiedyś byłam w Wiedniu na musicalu, którego akcja rozgrywała się w przyszłości, w czasach, kiedy nie było już rocka… Byłbyś w stanie wyobrazić sobie świat bez muzyki

Byłoby to trudne i bolesne doświadczenie, ponieważ muzyka to połączenie mojej największej pasji, sposobu na życie i ścieżki zawodowej. Słuchanie muzyki jest też dla mnie formą relaksu i odskoczni od codzienności.  

Dzieci szybko pokonują technologiczne bariery – ty też masz taką łatwość? I bez którego gadżetu trudno byłoby ci funkcjonować?

Z ciekawością obserwuję szybki rozwój technologii i zastanawiam się, jak będzie wyglądało nasze życie za 10, 15 czy 20 lat. Od najmłodszych lat jestem fanem gadżetów technologicznych, zawsze fascynowały mnie gry komputerowe, których fanem wciąż jestem.  

Telefon coraz częściej zastępuje wiele innych urządzeń – sprawdza się w roli budzika, kalendarza, aparatu fotograficznego, mapy… Na ile jest przydatny w twojej pracy?

Telefon ma wiele aplikacji, które wykorzystuję na co dzień. W kalendarzu zapisuję najważniejsze wydarzenia, eventy muzyczne czy koncerty, mapy pozwalają mi dotrzeć do wielu miejsc w Polsce, by zagrać i spotkać się z fanami. Kiedy najdzie mnie wena twórcza, nagrywam krótkie frazy, by ich nie zapomnieć i moc do nich wrócić w odpowiednim momencie. Dodatkowa aplikacja pianina pozwala mi w każdym miejscu zarejestrować pierwsze dźwięki na nowe piosenki, a podczas podroży zatapiam się w aplikacjach streamujących muzykę.  

Pochodzisz z Gniezna, którego jesteś ambasadorem, więc gdybyś miał oprowadzić po nim czytelników, to którędy wiodłaby trasa?  

Gniezno to nie tylko katedra, Drzwi Gnieźnieńskie czy pomnik Chrobrego. Nie zapominajmy, że to pierwsza stolica Polski i kolebka początków naszego państwa. Nawiązując do twojego pytania o telefon, zachęcam do ściągnięcia aplikacji „Królika Goń”, dzięki czemu odwiedzicie miejsca, których nie ma w przewodniku.

Każdy z nas ma jedno życie i powinien dążyć do tego, żeby być z niego zadowolonym. Ja szczęście odnalazłem w muzyce i w rodzinie - Grzegorz Hyży.

Play Expert poleca

Sprawdź najkorzystniejsze oferty na play.pl